sobota, 19 października 2013

Przygotowania czas zacząć

Matka zaczęła przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. 
Tak, Matka zdaje sobie sprawę, że jest dopiero połowa października. Niemniej jednak Matka twierdzi, że jest to idealna pora, aby wszystko zaplanować i poczynić wstępne prezentowe zakupy. Ponieważ Matka nie uznaje prezentów kupowanych na szybko pod presją czasu ("Jutro Wigilia i nie mam jeszcze żadnego prezentu" - to nie w jej stylu) przez cały rok robi rozpoznanie co, kto i dlaczego. 
Oczywiście największą radość Matce sprawia przygotowywanie świąt dla najmłodszego członka rodziny, czyli Serduszka. Matka pamięta ze swoich młodych lat, jak wielką frajdę miała otwierając kolejne okienka w kalendarzu adwentowym z czekoladkami. Dla swojego dziecka Matka chce ten czas zaczarować jeszcze bardziej, więc od kilku lat kalendarz adwentowy Matka robi sama. 
Jak się robi taki kalendarz? Matka twierdzi, że jest to banalnie proste. Wystarczy głowa pełna pomysłów i minimalny wkład finansowy, a cały grudzień zamienia się w magiczny czas, pachnący piernikami, świerkiem (czasami trzeba się wspomagać świeczkami zapachowymi, no ale cóż takie czasy) i środkami czyszczącymi. Niestety, podczas przygotowywania świąt sprzątać trzeba jakby częściej. A to się brokat rozsypie, którym Serduszko dekorowało gipsowe ozdoby choinkowe; a to Czirliderka pod podeszwą rozniesie po całym mieszkaniu ciasto piernikowe. Matka godzi się jednak z losem, dzielnie zakasa rękawy i rusza do dalszej roboty. Dlaczego Matka z rozmysłem dorzuca sobie pracy? Ponieważ na szczęście Matka czuje jeszcze ducha świąt i chce się nim nacieszyć póki może. Poza tym, kto nie chce się czasami poczuć jak dziecko?
Matka z natury bywa jednak egoistyczna i zdarza jej się pomyśleć także o sobie. W takiej chwili egoistycznego myślenia Matka wysłała w zeszłym roku list do Św. Mikołaja. I okazało się, że Mikołaj w większości spełnił życzenia Matki. Dlatego Matka chciałaby przytoczyć ten swój list tutaj, aby nie zaginął w czeluściach dysku twardego i aby miała się czym posiłkować pisząc list tegoroczny.



"Drogi Święty Mikołaju,

w tym roku byłam chyba dość grzeczna (dałam radę wydać się za mąż,
więc taka niegrzeczna to chyba nie jestem, prawda?) Ale, że do końca
pewna nie jestem to lista moich życzeń zbyt wygórowana nie będzie.
Na wstępie proszę Cię zrób coś z moim zdrowiem, bo mam już dosyć, a
ponieważ się  nie skarżę to mój chł... mąż myśli, że udaję. Ale
z drugiej strony mówi, że mnie nie zapłodni bo jestem chora. To może z
nim też coś zrób, bo sam nie wie czego chce.
A tak poza tym to chciałabym wygrać w totka, wtedy kupię sobie prezenty
sama i nie będziesz musiał się fatygować.
Aha i jeśli to możliwe to szepnij słówko gdzie trzeba i niech w końcu
wydadzą Borgiów na dvd, o i 2 sezon Gry o Tron też. W sumie to i
American Horror Story przygarnęłabym na dvd. Tylko, że ja sie trochę
boję oglądać takie straszne rzeczy, więc może sypniesz mi też trochę
odwagi?
Skoro już przy tym jesteśmy to może zesłałbyś natchnienie na G.R.R
Martina żeby w końcu napisał kolejne tomy Gry o tron? Ileż można
czekać?

To teraz może przejdę do moich prywatnych potrzeb. Jak już wspomniałam
mam problemy ze zdrowiem i  w ogóle to ciągle mi zimno. Myślę, że
przydałby mi się taki cieplutki i puchaty poranniczek. Tylko pamiętaj
Mikołaju, że mój rozmiar to 38 + 10 gratis. I, że lubię dziewczyńskie
kolory... no może nie oczojebny róż odrazu, ale szaro-bure kolory
odpadają. 
W stopy też mi ostatnio zimno ciągle, to może jakieś cieplusie-milusie
kapciochy? Pamiętaj, że duchem jestem ciągle młoda i na coś zabawnego
złym okiem nie spojrzę. Rozmiar nadal przypominający mały kajaczek.
Po dłuższej przerwie próbuję wrócić do codziennego czytania
książek, więc może coś na zachętę? Obiło mi się o uszy, że wydano
nowy tom mojej ulubionej sagi o Ani z Zielonego Wzgórza. "Ania z Wyspy
Księcia Edwarda" się zwie. Autorka ta sama co zawsze - L.M. Montgomery.
Tak sobie myślę, że chętnie wzbogaciłabym swoją malutką kolekcję
płyt CD o krążek Adele "21". Jakoś tak pozytywnie mnie jej piosenki
nastrajają, a ostatnio strasznie przygaszona jestem. Przydałoby się coś
na rozruszanie.
A tak poza tym to zawsze chętnie przygarnę coś z kosmetyków (tak, w
końcu zacznę ich używać!), jakieś exclusive słodycze albo herbaty
(ale to mi w sumie czasem mąż sponsoruje więc może jednak się
wstrzymaj).
Na razie nie mam więcej pomysłów, ale pewnie coś mnie jeszcze najdzie,
przyjmujesz listy dodatkowe?

Bardzo grzeczna 
Matka"